Po długich rozmowach przez telefon oraz zamówieniu nowych, dębowych drzwi do biura, wrócił do klubu po dwóch godzinach. Zapomniał wziąć ważnego adresu wraz z numerem, który miał podać początkującemu dilerowi. Problem za problemem i jeszcze jego burdel zamienił się w klub dla dzieciarni. Jedne co mu przyszło do głowy, gdy zauważył blondynę siedzącą przy barze. Mogła zawsze przyjść po pracę jak poprzednia, ale coś już ta nie wyglądała na taką pewną siebie.
Wciskając nachalnie dłonie do swoich czarnych jeansów podszedł do nieletniej i złapał ją za ramię prawą ręką.
-Nie uważasz, że parę latek ci brakuje?- zapytał dość poważnie jak na swoją wypowiedź. Czuł, że mógł ją skądś znać, ale przecież ją teraz pierwszy raz na oczy widzi. Dziwne..
-Panna przyszła do pana, szefie.- odparł barman starannie przecierając przeźroczyste kufle. Nawet nie spojrzał na czerwonowłosego. Biła od niego nieprzyjemna aura już na odległość. Głównie strachu.
-a więc? o co chodzi?- zapytał ponownie Casimir krzyżując ręce na klacie i uniósł jedną brew do góry oczekując długiej, dziwacznej odpowiedzi z ust młodej dziewczyny.